Szłam Powoli przez drogę . Z kwiatami w dłoniach . Nagle zauważam niemieckich żołnierzy . Po raz kolejny szukają żydów . Powoli to robi się męczące .Nigdy nie znajdą wszystkich . Może powinni się przyzwyczajć do nas , zaakceptować nas. Nie no marzenie sciętej głowy . Kiedy tak szłam i myślałam nie zauważyłam jak na kogoś wpadam . Upadłam na ostre kamienie , a osoba która spowodowała mój upadek nawet nie drgnęła . Kiedy podniosłam głowę zauważyłam wysokiego bruneta . Kiedy on na mnie spojrzał . W jego oczach mogłam dostrzec wściekłość - uważaj jak chodzisz , suko - wrzasną i już miał mnie kopnąć , ale na szczęście przybiegł inny żołnierz i przywołał go do porządku . - Przepraszam za niego - powiedział i pomógł mi wstać - Jestem Federico - przywitał się z uśmiechem . -Violetta - Powiedział -Przepraszam że , proszę ale , czy mogłabyś mi pokazać swój dowód . - cholera , cholera , cholera . - Już daje - mówię , i udaje że , szukam papierów . Dobra liczę do trzech raz , dwa , trzy biegnę przez ulice . na szczęście nie udało mi się uciec . Cała zalana łzami wchodzę w ślepą ulicę . -No , no kogo my tu mamy - odwróciłam się i zobaczyłam jakiegoś obleśnego typa . odeszłam parę kroków do tyłu i trafiłam na ścianę . Ten typ do mnie podszedł i uśmiechną się tajemniczo . Włożył mi ręce pod bluzkę i zaczął mnie lizać po całej twarzy . Ja zaczełam krzyczeć i płakać . Nagle poczułam jak mężczyzna odkleja się ode mnie pod wpływem nagłego uderzenia . Mężczyzna upada na ziemię a ja z nerwów mdleje . Kiedy miałam upaść na ziemię , poczułam czyjeś umięśnione ręce . Potem już nic .
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz